|
Ojciec wpoił mi zasady pomorskiej rzetelności. Nie sięgam po cudze. Rozmówcom patrzę prosto w oczy. W życiu zdarzało mi się i sprzątać, i "dyrektorować" - toteż umiem szanować i doceniam pracę ludzi na każdym stanowisku.
Odebrałem najcięższą lekcję wrażliwości na ludzkie cierpienie: moja córka Ania, studentka gdańskiej ASP, umarła w 23 roku życia - po latach zmagań z nieuleczalną chorobą. Został dorastający syn - Jacek, na którego staram się przelać wszystkie rodzicielskie nadzieje. Uczę Jacka - podobnie, jak mnie uczono w moim domu rodzinnym - uczciwości, zaradności, rzeczowości i rzetelności.
|
|